poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział XVII

Weszłam do ogrodu i zobaczyłam coś niesamowitego ... (mniej osób)

Przy stole stali chłopcy Eleanor,Perrie i Kaja zaczęli śpiewać sto lat.Nie mogłam uwierzyć w to co widzę,zaczęłam płakać ze szczęścia.Podszedł do mnie Niall i przytulił mocno do siebie,wyszeptał mi do ucha: nie płacz..proszę Cię,wszystkiego najlepszego piękna-dziękuje Niall,za wszystko-odpowiedziałam i musnęłam jego usta.Przerwało nam czyjeś chrząkanie.-My też tu jesteśmy-powiedział Lou.Uśmiechnęłam się do nich,i przyjmowałam od każdego z nich prezenty oraz życzenia urodzinowe.Od Liama dostałam piękną sukienkę , od Agnes nasze wspólne zdjęcie z chłopcami oraz perfumy , od Zayna srebrną bransoletkę,która bardzo mi się spodobała,Lou podarował mi maskotkę marchewkę , która po naciśnięciu mówiła : "pozdrawiam Louisa" - prezent bardzo mnie rozbawił , Harry w prezencie dał mi kuferek z biżuterią , a od dziewczyn (Kaja,Perrie,Eleanor) podarowały mi ten prezęcik oraz cztery bilety do SPA.Od Nialla dostałam perfumy,sukienkę,oraz nasze wspólne zdjęcie,oraz łańcuszek z sercem ( w środku było nasze zdjęcie ). Podziękowałam każdemu całusem , a potem zaczęła się impreza.Każdy świetnie się bawił , na zmianę tańczyłam z chłopakami , i dziewczynami.Nie potrzebowaliśmy alkoholu aby się dobrze bawić.Po 3godzinach tańca,usiadłam przy stoliku ze zmęczenia.Podjadałam sobie kawałek tortu którego zamówili chłopcy.Po chwili doszedł do mnie Niall,zauważyłam że coś go gnębiło cały dzisiejszy dzień,postanowiłam się dowiedzieć o co chodziło.
-Niall,możesz mi powiedzieć o co chodzi?-spytałam patrząc mu w oczy,w których widziałam smutek i żal.
-Neli , na prawdę chciałbym Ci to powiedzieć,ale nie mogę...-powiedział ze smutkiem
-Niall,proszę Cię,wiesz że możesz mi ufać-złączyłam nasze dłonie.Chłopak wziął głęboki oddech i zaczął.
-Wczoraj dowiedziałem się,że za miesiąc zaczynamy trasę,ale to nie będzie krótka trasa,wyjeżdżam z Londynu na 9miesięcy-powiedział a po jego policzku spłynęła samotna łza.Poczułam ból i ukłucie w sercu,nie wiedziałam co mam teraz zrobić,po moich policzkach zaczęły spływać łzy,nie panowałam nad tym ...9miesięcy ... przecież to tyle czasu,jak my bez siebie wytrzymamy? związki na odległość się nie sprawdzają.W głowie miałam pełno myśli,to koniec,koniec tego dobrego...
-Neli,bardzo Cię przepraszam , to nie moja wina , wiedź że mi też nie jest z tym łatwo,ale przecież,będę robił to co kocham-szeptał Niall.Nie wytrzymałam wbiegłam do domu i udałam się do mojego pokoju.Drzwi zamknęłam na klucz,usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać.Nie ma się co oszukiwać,nic nie będzie dobrze,wrócę teraz do domu,za kilka tygodni zacznę szkołę , nasz kontakt się urwie,nie chciałam żeby to wszystko się tak skończyło,co ja będę robić tu sama ? zostanie mi jedynie Agnes,będzie mi brakowało wspólnych chwil z chłopakami,pocałunków z Niallem..to moje najgorsze urodziny.Chciałabym położyć się spać i obudzić się z myślą że to wszystko nie prawda , nie ma żadnego końca ... Jednak tak nie nastąpiło.
CDN...
__________________________________________________
krótki,ale jest ;) mam nadzieję że się podoba,przepraszam za błędy,za jakieś 2-3dni postaram się dodać kolejny.JEŚLI CZYTASZ=KOMENTUJESZ . Dzięki za wszystkie komentarze i wejścia ;* jesteście boscy

4 komentarze:

  1. Super podoba mi sie chociaz ty mnie ratujesz rozdzialem siedze i wyje jak glupia ze nie moglam pojechac do Łodzi na Justina a na zadnym blogu nie pojawilo sie nic tylko ty jedyna poprawiasz mi humor<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha : 3 , ooo .. jak słodko ;* dziękuje <3 i nie ma za co ; D nie martw się , ja też nie mogłam jechać ;c

      Usuń
  2. Super rozdział jak zwykle :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, wow, wow, boskie czekam na next :P LOVE :*
    PS: blog świetny, tylko jak byś mogła robić akapity, bo można czasem się pogubić. Ale to tylko tak mała uwaga :D
    Pozdrawiam Alex :*

    OdpowiedzUsuń